Kochani,

Obowiązki przedświąteczne sprawiły, że nie napisałam relacji z ostatnich dwóch dni projektu, ale to nie znaczy,że nie wykonywałam zadań.

Poniedziałek to był dzień kolejnych zmagań z odbudowywania sprawności mojego kolana czyli godzina ćwiczeń z wykorzystaniem przyrządów zamieszczonych na zdjęciu poniżej.

We wtorek wyskoczyłam na wieczorny spacer po bulwarze. Kolejne 3 km, czas przejścia 32 minuty.

W tym dniu kończył się projekt. Nie skończyło się jednak moje ruszanie się. Święta to bardzo dobry czas na kontynuowanie projektu. I tak w pierwszy dzień świąt połączyłam przyjemne z pożytecznym i rodzinnie poszliśmy przez las na cmentarz witomiński, aby zapalić świeczki bliskim, których już nie ma wśród nas. Spacer liczył 7 km i dal możliwość spalenia kalorii z kolacji wigilijnej.

Drugi dzień świąt wykorzystałam na spacer z Mechelinek do Rewy. Dodatkowy zysk to oddychanie jodem, słońce, pod którego wpływem wytwarzana jest witamina D, no i uśmiech na twarzy.

Niedziela to wycieczka lasami w okolice Sopotu. Wyprawę rozpoczęliśmy w okolicach Szkoły Podstawowej nr 20, celem był szlak Borsuka i Łysa Góra w Sopocie. Po drodze jeszcze Mała Gwiazda. Cel osiągnięty. Polecam takie wycieczki.

Mimo zakończenia projektu obiecuję,że to nie koniec mojego ruszania się, czego i Wam życzę. Wychodźcie na powietrze, ćwiczcie w domach sami lub z rodziną. Pamiętajcie,że ruch wzmacnia Waszą kondycję fizyczną i psychiczną.